Paczkę 250 gramów kawy można kupić za kilkanaście lub nawet ponad sto złotych. Skąd bierze się tak duża rozpiętość cenowa i jakie czynniki kształtują finalną cenę kawy?
Globalny łańcuch dostaw
Zanim kawa trafi do sklepu lub kawiarni musi minąć wiele miesięcy od czasu zbiorów na farmie. Co więcej, surowa kawa nie trafia do palarni wprost z farmy za pośrednictwem kuriera, tak jak dzieje się to z zakupami w sklepie internetowym. Aby do tego doszło, konieczne jest przejście łańcucha dostaw, czyli procesu, w którym wisienki kawowca zmieniają się w wypalone ziarna kawy. Może on różnić się w zależności od kraju pochodzenia lub skali produkcji, ale w zdecydowanej większości przypadków wygląda następująco:
Ten uproszczony łańcuch dostaw angażuje setki osób w kilku krajach na różnych kontynentach i sprawia, że globalny handel kawą jest możliwy. Oczywiście, istnieją sposoby na jego skrócenie i czasami farmer jest jednocześnie eksporterem, lub występuje tożsamość eksportera i importera, a w przypadku globalnych marek cały łańcuch dostaw znajduje się w rękach jednego podmiotu. Każdy z uczestników tego złożonego procesu wykonuje zadania, za które pobierana jest opłata i suma tych opłat pokrywana jest na końcu przez odbiorcę docelowego. I tutaj dochodzimy do kluczowego zagadnienia.
Jaka część ceny detalicznej kawy trafia bezpośrednio do farmera?
Odpowiedź jest bardzo prosta i złożona zarazem:
To zależy.
Globalny obrót kawą
Wiedząc, że kawa przechodzi przez wiele rąk zanim zostanie zaparzona, należy przyjrzeć się tej drodze z ekonomicznego punktu widzenia. Zdecydowana większość kawy na świecie traktowana jest jako produkt wymienny (commodity), czyli towar o pewnych właściwościach pozwalających na jego odróżnienie i w razie konieczności – zamianę na inny o takich samych parametrach. Innymi słowy, worek kawy z Brazylii o jakości NY2/3 powinien być wymienny na inną kawę z Brazylii o takich samych parametrach, a różnica w smaku nie powinna być wyczuwalna. Dzięki takiemu traktowaniu kawy możliwy jest handel na skalę globalną oraz zawieranie kontraktów przyszłych (future contracts), czyli kupowanie i sprzedawanie kawy, która jeszcze nie została wyprodukowana. Cena kawy na giełdzie jest płynna i zmienia się niczym kurs walut czy złota. C-price, czyli rynkowa cena kawy, to parametr określający wartość surowca podobny do tego jaki wyznacza np. cenę baryłki ropy naftowej. Handel odbywa się na giełdach w Nowym Jorku (arabika) oraz Londynie (robusta). Możliwe jest zatem zawarcie w 2019 roku kontraktu na zakup po ustalonej cenie 100 ton kawy, która zostanie dostarczona w 2021 roku. Dzięki temu, korzystając z niskiej w danym momencie ceny kawy, można zyskać na wzroście jej wartości w czasie i np. w roku 2020 odsprzedać kontrakt po wyższej cenie, zarabiając na kawie, która jeszcze w ogóle nie została wyprodukowana. Taki sposób handlu powoduje, że w obrocie znajduje się wielokrotnie więcej kawy niż fizycznie w magazynach. Może to prowadzić do wielu niebezpiecznych zjawisk czyli kryzysów rynkowych.
C-price wyznacza bazową cenę kawy i od niej liczone są ceny kaw z różnych krajów, a także wyższej jakości na podstawie tzw. dyferencjałów. Nie wchodząc w szczegóły, ceny niemal wszystkich kaw produkowanych na świecie zależne są od tego parametru.
C-price to cena 1 funta (453 g) surowej kawy wyrażona w dolarach amerykańskich (USD). Zatem jeśli cena kawy wynosi 1,2$/lb ($/funt), oznacza to, że za kilogram płacimy około 2,64 dolara.
C-price to cena jaką płaci się za kawę w momencie jej załadunku na statek, czyli uwzględniając zapłatę farmera oraz eksportera. Taka cena nazywa się FOB czyli z angielskiego: free on board. Od tego momentu właścicielem kawy staje się importer i to on pokrywa ceny transportu, ubezpieczenia, opłaty celne, rozładunek i transport do magazynu, a także przechowywanie, próbki dla palarni itp.
Po uwzględnieniu tych kosztów importer wycenia kawę i oferuje ją do sprzedaży palarniom. Taka cena nazywa się EXW (ex-warehouse) czyli po opuszczeniu magazynu importera. Kupujący – palarnia płaci za kawę oraz koszty transportu.
Finalny krok to oczywiście wypalenie kawy, spakowanie i transport do kawiarni/sklepu. Na tym etapie mówimy o cenie detalicznej czyli RRP (recommended retail price).
Ile procent ceny detalicznej trafia do poszczególnych uczestników łańcucha dostaw? Przyjrzymy się przykładowi poniżej:
W powyższym przykładzie cena detaliczna kilograma kawy to 100 zł netto, czyli 123 zł brutto. Zakładając, że kawiarnia/sklep kupują kawę w palarni za 70 zł netto/kg, palarnia inkasuje 54 zł z każdego kilograma. Należy pamiętać, że jest to tylko przychód, a nie dochód (!) i z tej kwoty pokrywane są koszty pracownicze, media, leasing, amortyzacja, opakowania, marketing, transport itp. itd.
To co najbardziej interesujące, to fakt, że do farmera trafia 12 zł czyli około 3$ za każdy sprzedany kilogram. Po odjęciu kosztów produkcji wynoszących około 2,5$/kg, zostaje mu w kieszeni 0,5$ z każdego wyprodukowanego kilograma. Przy omawianej cenie bierzemy pod uwagę kawę segmentu speciality o jakości około 80-82 pkt w skali SCA pochodzącą z Ameryki Południowej. Zakładając, że w danym zbiorze farmer wyprodukował 10 ton kawy, jego zysk wyniesie 5000$ czyli 19 200 zł co daje 1600 zł miesięcznie. Nie uwzględniamy tutaj kosztów oprocentowania kredytów, amortyzacji, inwestycji w sprzęt czy infrastrukturę itd. A na końcu trzeba po prostu z czegoś żyć – nakarmić rodzinę, wysłać dzieci do szkoły i spróbować odłożyć cokolwiek na emeryturę, która zwykle jest jeszcze niższa niż ta z polskiego ZUSu, natomiast koszty życia np. w Ameryce Centralnej są zbliżone do tych panujących w Polsce.
Przyjęliśmy cenę FOB na poziomie 1,73$/lb, natomiast obecna cena C-price wynosi obecnie około 1$/lb. Przy kosztach produkcji wynoszących 1,25$/lb produkcja jest nieopłacalna.
Światowy kryzys cen kawy
I tutaj właśnie dochodzimy do sedna sprawy, czyli rekordowo niskich cen kawy na świecie. Uwzględniając inflację, obecnie mamy do czynienia z najniższymi cenami kawy w historii. Nie tylko są one rekordowo niskie, ale wręcz nie pokrywają kosztów produkcji kawy, zatem farmerzy sprzedają owoce swojej ciężkiej pracy ze stratą. Nietrudno domyślić się do czego taki stan rzeczy prowadzi.
Skąd zatem cały ten kryzys? Należy wspomnieć, że kawa wielokrotnie przeżywała wzloty i spadki cen wywołane wieloma czynnikami: pogodą, wstrząsami politycznymi, kryzysami globalnej gospodarki itd. Nigdy jednak nie doszło do tak poważnej i długotrwałej zapaści cen z jaką mamy do czynienia obecnie. Powodów tego stanu rzeczy należy upatrywać w kilku czynnikach.
- Popyt na kawę jest w miarę stabilny, czego nie można powiedzieć o podaży. W roku 2018 największy producent kawy na świecie – Brazylia osiągnęła rekordową wydajność produkcji z hektara, co doprowadziło do nadwyżek kawy dostępnej na rynku. A jeśli podaż jest wyższa od popytu, cena naturalnie zaczyna spadać.
- Kolejnym czynnikiem było osłabienie kursu brazylijskiego reala w związku z niepewną sytuacja polityczną przed tamtejszymi wyborami prezydenckimi pod koniec 2018 roku, co dodatkowo obniżyło cenę kawy, którą handluje się w dolarach amerykańskich.
- Nie możemy zapominać o spekulacji. Wspomniane już wcześniej kontrakty przyszłe są narzędziem kształtującym ceny. Jeśli spekulant zauważa trend spadkowy, zaczyna sprzedawać kontrakt licząc na możliwość jego odkupienia po niższej cenie za kilka tygodni. Więcej sprzedanych kontraktów = więcej wirtualnej kawy w obrocie = jeszcze niższa cena. W tym momencie spekulacja działa jako samospełniająca się przepowiednia i prowadzi do dalszego spadku cen.
Opisana sekwencja zdarzeń miała miejsce między lipcem, a wrześniem 2018 roku i doprowadziła do spadku C-price poniżej 1$/lb, czyli przełamania pewnej bariery psychologicznej na rynku. Należy wspomnieć, że już wcześniej ceny kawy były na niskim poziomie, ale te 3 kluczowe miesiące doprowadziły do sytuacji, w której znajdujemy się obecnie.
Producenci kawy żyją od zbioru do zbioru i ich dobrobyt, a często i przetrwanie są w pełni zależne od wielkości zbiorów, ich jakości oraz cen na światowych rynkach. Można zatem stwierdzić, że ich los nie leży w ich własnych rękach, ponieważ trudno powiedzieć, że mają wpływ na opady deszczu, globalne ocieplenie czy C-price. Z tego powodu, produkcja kawy staje się coraz mniej opłacalna i wielu producentów porzuca produkcję kawy, zaczynając uprawę bardziej dochodowych roślin: awokado, bananów czy liści koki. To jednak najbardziej pozytywny scenariusz, ponieważ wielu z nich traci lub porzuca całe farmy i migruje za chlebem do dużych miast lub za granicę. Co więcej, trudno jest przekonać młodzież do dziedziczenia farm i pracy w przemyśle kawowym. Nie widząc perspektyw, szukają oni swojej drogi w sektorze usług lub nierzadko – przestępczym półświatku. Sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna w krajach Afryki, gdzie wydajność z hektara jest o wiele niższa niż w Brazylii czy Wietnamie.
Oczywiście, tutaj pojawia się konflikt interesów, ponieważ niskie ceny kawy leżą interesie nas wszystkich – konsumentów, nieprawdaż? To tylko pozorna korzyść, ponieważ w dłuższej perspektywie ilość producentów będzie spadać, a w związku z globalnym ociepleniem pojawią się nowe problemy z produkcją, co może prowadzić do załamania produkcji i dużej podwyżki cen. Można by rzec, że to po prostu kolejny cykl koniunkturalny, ale na szali mamy życie 21 milionów rodzin produkujących kawę na całym świecie. Jeśli nie będą oni zarabiać na jej produkcji i doświadczać biedy, a my będziemy cieszyć się tanią kawą w eleganckiej kawiarni, to czy na pewno chcemy brać w tym udział?
Specialty coffee jako sposób na przetrwanie czasów kryzysu
Opisany stan rzeczy w głównej mierze dotyczy producentów taniej kawy jakości commodity, czyli tej sprzedawanej po cenie C-price lub jej pochodnych. Kawa jakości speciality nie jest zupełnie niezależna od C-price, ale w większości przypadków podlega ona negocjacji pomiędzy farmerem, a kupującym. Taki system handlu powoduje, że cena produktu zależy głównie od jego jakości i ilości oraz jest mniej podatna na wahania wynikające z zawirowań globalnej gospodarki.
Świat kawy speciality już kilka lat temu zauważył problem spadających cen kawy i niektóre firmy zajmujące się importem czy palarnie kawy postanowiły postawić na transparentne warunki zakupu, które oparte są na czymś tak prostym i staroświeckim jak uczciwość. Publikują one corocznie listę wszystkich kupionych przez siebie kaw i podają cenę ich zakupu w kraju pochodzenia czyli FOB price, a także informację o ułamku ceny detalicznej, która wróciła do kraju pochodzenia kawy (RTO – return to origin). Tak, te kawy są droższe niż ich odpowiedniki z innych palarni. Jednak dzięki takiemu modelowi działania, konsument może mieć poczucie sprawczości i wiedzieć, że kawa, którą pije naprawdę pozwala komuś po drugiej stronie globu zarobić na życie. A przy okazji cieszy się produktem najwyższej jakości, co może samemu poczuć w filiżance. Stoi za tym również logiczne wytłumaczenie, bowiem tylko najlepsze kawy na świecie są kupowane za wyższą od przeciętnej cenę, a na dodatek zazwyczaj odbywa się to w bezpośredniej i wieloletniej relacji palarni/importera z roasterem.
Inną palarnią, która prowadzi politykę transparentnych zakupów jest duński Coffee Collective. W Polsce dopiero pojawiają się podobne inicjatywy i pojedyncze przypadki bezpośredniej współpracy palarni z producentem czyli tzw. direct relationship. Wśród nich przoduje opolska palarnia Hard Beans Coffee Roasters, której kawy takie jak Brazylia Samambaya czy Guatemala Finca La Soledad są efektem osobistej relacji. Hard Beans idzie jeszcze dalej i pilotażowo oferuje kawę pod szyldem Coffee Co-Changers, z której część przychodów zostanie przekazana na utworzenie programu edukacyjnego, akcję sprzątania farm i wprowadzania systemu segregacji odpadów w pobliżu farm produkujących kawę w Gwatemali.
Walka z kryzysem cen kawy i dążenie do poprawy losu farmerów odbywa się także na poziomie międzynarodowym za sprawą aktywności Specialty Coffee Association, które prowadzi intensywne badania oraz wdraża programy ekonomiczne i społeczne mające na celu zabezpieczenie producentów przed wahaniami cen. SCA utworzyło specjalną komórkę zajmującą się tym problemem, o której aktywnościach można dowiedzieć się więcej tutaj.
Co mogę zrobić?
Aby dołożyć cegiełkę do poprawy losu farmerów i jakości kawy na świecie każdy z nas może podjąć następujące działania:
- Inwestować w relacje – jako roaster możesz kupować surową kawę w systemie ‘direct relationship’ czyli współpracować i ustalać ceny bezpośrednio z producentem, a logistykę w pełni przerzucić na podmiot zewnętrzny. Firmy importujące surową kawę coraz częściej umożliwiają takie działania swoim klientom (palarniom). Dzięki temu możesz nawiązać relację biznesową z danym producentem na wiele lat. Pozwala to zaplanować taktykę zakupową, uzyskać ceny satysfakcjonujące obie strony, a z czasem podejmować z producentem wspólne działania jak np. eksperymentalna obróbka danego lotu. Ten punkt dotyczy również kawiarni – decydując się na stałą współpracę z daną palarnią, przyczyniamy się do jej stabilnego wzrostu, który pozwoli na produkcję lepszej jakości, w niższej cenie i nierzadko dostęp do bardziej wyjątkowych kaw. Roaster w swoich działaniach jest uzależniony od klientów czyli w dużej mierze właśnie kawiarni. Zatem porozumienie i wzajemne zaufanie na tej linii pozwala obu stronom spać spokojnie i wspólnie dostarczać konsumentom najlepszą kawę.
- Wybierać odpowiedzialnie – nie każda palarnia może i chce pozwolić sobie na bezpośredni handel z producentem, to jasne. Ale nawet jeśli zaopatrujesz się w kawę u importera, to warto podejmować decyzje zakupowe w oparciu o coś więcej niż tylko cennik. Każdy importer chętnie powinien udzielić informacji na temat danego producenta czy kooperatywy. Opowie o ich działaniach, problemach i perspektywach. Mając do wyboru dwie bardzo podobne jakościowo i cenowo kawy np. z Brazylii, potrzebne będą dodatkowe czynniki wpływające na decyzję o zakupie. I wtedy warto pytać – może się okazać, że jedna z tych kaw pochodzi od wielkiego potentata, który prowadzi zintensyfikowaną uprawę ze szkodą dla środowiska, a drugi produkt to ziarna pochodzące z mniejszej, rodzinnej plantacji, która w czasach kryzysu ledwo wytrzymuje w starcie z niskimi cenami i dużą konkurencją. Wtedy wybór może okazać się oczywisty. Jasne, to wymaga większego wysiłku, ale chyba każdy z nas chce wiedzieć dokąd trafiają jego pieniądze?
Cena to nie wszystko
Dwa powyższe punkty nieuchronnie prowadzą do pytania o cenę takiego modelu działania. Z pewnością jest on bardziej uczciwy (dla niektórych być może naiwny), ale i wymaga większego zaangażowania, a na pewno inwestycji. Nikt nie chce płacić za kawę więcej. Tyle tylko, że ten sposób myślenia przypomina podcinanie gałęzi, na której się siedzi – im mniej płacimy za kawę, czy to surową, czy flat white’a w kawiarni, tym mniej zostaje w kieszeni farmera. A koszty uprawy kawowca są raczej rosnące na przestrzeni czasu (chociażby ze względu na zmiany klimatyczne). Co więcej, każdy z nas dąży do podnoszenia jakości i szuka najlepszych kaw w cenie tych z niższej półki. Ktoś za tę jakość musi zapłacić, to oczywiste. Tylko dlaczego miałby to być producent, który w największym stopniu za nią odpowiada?